środa, 27 lipca 2016

Importuno - tajemniczy portret na murach florenckiego Palazzo Vecchio

Florencja jest powszechnie znana jako miasto sztuki i artystów. Przechadzając się labiryntem uliczek można dostrzec wiele ciekawych detali, jednak większość z nich trudno jest odnaleźć nie wiedząc o ich istnieniu.

Każdy, kto choć raz odwiedził Florencję na pewno zawędrował na Piazza della Signoria. W szczycie sezonu przejście przez plac jest nie lada wyzwaniem: trzeba wyminąć turystów, a najgorsze są liczne i dość zbite grupki Azjatów. Do tego jeszcze stojące tam dorożki... W takich warunkach raczej trudno przyjrzeć się dobrze każdemu szczegółowi. A każdy zakątek może kryć coś ciekawego...

O twarzy wyrzeźbionej podobno przez samego Michała Anioła na fasadzie Palazzo Vecchio dowiedziałam się od koleżanki, która znalazła artykułu na FirenzeToday (bardzo polecam ten portal, można na nim znaleźć informacje o tym, co się aktualnie dzieje we Florencji). Nie pozostało mi nic innego, jak tylko wyruszyć na jego poszukiwanie. Faktycznie, za rzeźbą Herkulesa i Kakusa autorstwa Baccia Bandinellego, na murze, skrywa się tajemniczy portret przedstawiający profil mężczyzny. Kto to jest? Na to pytanie nie ma odpowiedzi, którą można by udzielić w jednoznaczny sposób. Istnieją przypuszczenia, że jest to jeden z najbardziej wybitnych włoskich malarzy i rzeźbiarzy, Michelangelo Buonarotti, który w ten nietypowy sposób miał się tam "podpisać".

Według legendy, za każdym razem, kiedy artysta przechadzał się w okolicach Palazzo Vecchio, był zatrzymywany przez mężczyznę opowiadającego niezmiennie o problemach finansowych oraz długu, który zaciągnął  u Buonarottiego, i którego nawiasem mówiąc nigdy nie spłacił. Podobno któregoś razu wysłuchując go był tak znudzony, że w międzyczasie za pomocą dłuta uwiecznił profil, chociaż nie wiadomo czy swój, czy owego mężczyzny. Wśród florentczyków portret jest znany jednak jako "importuno", czyli ktoś uciążliwy.

Jeśli będziecie we Florencji koniecznie poszukajcie importuna, bo chociaż, powiedzmy to sobie szczerze, specjalnie nie zachwyca, wrażenie robi fakt, iż wyszedł spod dłuta Michelangela.

A presto!


J.

a

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz