Każdy, kto choć raz odwiedził Florencję na pewno zawędrował na Piazza della Signoria. W szczycie sezonu przejście przez plac jest nie lada wyzwaniem: trzeba wyminąć turystów, a najgorsze są liczne i dość zbite grupki Azjatów. Do tego jeszcze stojące tam dorożki... W takich warunkach raczej trudno przyjrzeć się dobrze każdemu szczegółowi. A każdy zakątek może kryć coś ciekawego...

Według legendy, za każdym razem, kiedy artysta przechadzał się w okolicach Palazzo Vecchio, był zatrzymywany przez mężczyznę opowiadającego niezmiennie o problemach finansowych oraz długu, który zaciągnął u Buonarottiego, i którego nawiasem mówiąc nigdy nie spłacił. Podobno któregoś razu wysłuchując go był tak znudzony, że w międzyczasie za pomocą dłuta uwiecznił profil, chociaż nie wiadomo czy swój, czy owego mężczyzny. Wśród florentczyków portret jest znany jednak jako "importuno", czyli ktoś uciążliwy.
Jeśli będziecie we Florencji koniecznie poszukajcie importuna, bo chociaż, powiedzmy to sobie szczerze, specjalnie nie zachwyca, wrażenie robi fakt, iż wyszedł spod dłuta Michelangela.
A presto!
J.
a
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz